Moim dramatem jest moje życie, to jak wygląda, jak się w nim czuję, że nie czuję…
Piszę tę wiadomość jako przestrogę dla kobiet na początku tej drogi, które mogą jeszcze coś zrobić.
To jest dla kobiet, które mają w sobie jeszcze siłę i odwagę, by coś zmienić, bo ja już jej nie mam…
ŻYĆ W MAŁŻEŃSTWIE, TYLKO NIE DLA SIEBIE
Boję się o siebie, że w końcu umrę, tkwiąc w tej relacji…
Podporządkowana małżeństwu, mężowi i starająca się sprostać każdemu, nie mogąc zrobić coś dla siebie.
Ludzie odbierają nas jako zgodne małżeństwo, nasze rodziny mówią o nas z dumą, że inni powinni brać z nas przykład, to mnie wykańcza psychicznie.
Ja mam czasami dość udawania, ale zaraz potem pojawiają się straszne wyrzuty sumienia, że staram się za mało, stąd te problemy.
Taka wewnętrzna walka myśli, tego, co bym chciała z tym, co muszę, co wypada, bo jestem żoną…