Nieskończone historie, niewypowiedziane, myśli i niespełnione obietnice ciągną nas w dół jak kotwica. Zastanawiałaś się kiedykolwiek, jak wiele niewyjaśnionych spraw hamuje Twoje kroki w przyszłość? Może przyszedł czas, by rozprawić się z przeszłością. Odkryj, jak zamknąć rozdział w życiu i dlaczego jest to kluczem do odrodzenia się i przyjęcia przyszłości z otwartymi ramionami.
Podczas burzy
Kiedy moje życie wywróciło się do góry nogami, nie widziałam dużo rzeczy, nie wiedziałam, jak postępować.
Moje postrzeganie rzeczywistości było zupełnie inne, niż jest teraz, wiedziałam i widziałam mniej.
Błędy, które popełniłam, ciągnęły się za mną, a mogłam to wszystko rozegrać inaczej. Mogłam, gdybym wiedziała, jak zamknąć rozdział w życiu…
Uchodziłam za kogoś miłego, poukładanego, skromnego, aż tu nagle rozwaliłam życie sobie, a przy okazji i innym…
Ludzie uważają, że każdy jest kowalem swojego losu, zgadzam się, choć duży wpływ mają na to ludzie, których spotykamy.
Wydarzyło się wiele rzeczy, nie napiszę niepotrzebnych, bo nie byłoby mnie tu, gdzie jestem, ale…
Nigdy bym się tego nie spodziewała, że kiedyś to napiszę, ale to było mi potrzebne.
Takie lekarstwo na próżność, ślepotę czy udawaną dobroć, niespodziewanie, dożylnie, bez wykrętów.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo, miło, uroczo. Nie miało być, to była kara, która po latach zamieniła się w prezent od losu.
Wiem, może Ci się wydawać, że opinia innych jest ważna, bo ona pewnie wpływa trochę na to, jak postrzegasz samą siebie.
Gwarantuję Ci jednak, że nie potrzebujesz tej wiedzy, nie musisz dociekać tego, co myślą o Tobie inni.
Nie zaprzątaj sobie głowy cudzymi opiniami. Zastanów się, co Ty o sobie myślisz?, bo to jest ważne, by móc zamknąć rozdział w życiu.
Udawać, by żyć, żyć, by udawać
Czy wiecie, że człowiek niepewny robi wokół siebie więcej szumu, by odwrócić uwagę innych od tego, co w nim naprawdę siedzi?
Ja tak robiłam, byłam kimś udawanym, by ukryć, że to wszystko, co się wydarzyło, zniszczyło mnie doszczętnie.
Udawałam silną, kiedy byłam wrakiem człowieka, nie miałam siły, nie chciałam walczyć o siebie.
Skupiałam się na tym, że upiekło się tym, którzy na to nie zasłużyli. Wszyscy żyli sobie jak gdyby nigdy nic, jak w wielkiej szczęśliwej rodzinie.
Tak jakby to, że ktoś skrzywdził mnie, nie podlegało karze, ale to, co zrobiłam ja, było skrupulatnie rozliczane.
Nie umiałam zrozumieć, jak prawda jest zmieniana w kłamstwo, a kłamstwo przeradza się w prawdę…
Nie zgadzałam się na to, byłam wściekła, patrzyłam na to wszystko i zastanawiałam się, czy tych wszystkich ludzi pojebało?
Czy może to ze mną jest coś nie tak? Może problemy i spory zamyka się w szufladzie i żyje się dalej?
Wszyscy są ode mnie mądrzejsi, bo szybko umieli poukładać sobie życie na nowo, a ja wciąż nie umiem zrozumieć…
Jedni, by, żyć dalej potrzebują udawać, ja nie umiałam i to było trudne, już nie umiałam dostosować się do innych.
Nie umiałam i nie chciałam tańczyć do melodii, którą sobie nawzajem przygrywali, przyklaskując do niej.
Zrozum, nie jesteś marionetką, nie masz sznureczków, nikt Tobą nie steruje, nie tańcz, jak inni zagrają.
Zrozumieć i zamknąć rozdział w życiu
Nie umiałam zrozumieć, nie zaakceptowałam i nie umiałam zapomnieć, by żyć dalej.
Nie zrobiłam z tym nic, by zamknąć rozdział w życiu, sam się zamknął z upływem lat, ale nie tak to powinno wyglądać.
Dlaczego?, bo zadręczanie się latami to spore obciążenie dla organizmu i zupełnie niepotrzebne w moim czy Twoim życiu.
Pierwszy raz poczułam ulgę, kiedy powstała moja książka. Jest prawdziwa, jest moim spojrzeniem na wszystkie relacje, wydarzenia czy ludzi.
To było mega oczyszczenie, to wtedy zrozumiałam, że nie ważne jest to, co ktoś o mnie myśli, jak mnie osądza czy widzi.
Kluczem jest to, co ja myślę o sobie, nie ktoś inny.
Nie byłam wobec siebie sprawiedliwa, karałam się za to, co zrobiłam i dokładałam sobie winy innych, jakby mi było wciąż mało.
To była walka, wieloletnia droga z zakrętami, która nadal trwa, która doprowadziła mnie tutaj.
Dlaczego wracam do przeszłości? Wiem, że łatwiej jest Wam zobaczyć, zrozumieć i coś zmienić wiedząc, że inni przechodzili coś podobnego.
Po co, na co i dla kogo?
Dla kogo powstał ten tekst?
To dla kobiet, myślących, że mogą zamknąć rozdział w życiu, nie rozumiejąc go i nie analizując.
Dla ludzi, którzy tak jak ja skazują się na udręczanie siebie. Przestali widzieć winę innych, uwierzyli, że całe zło to oni.
Życie nie jest czarno białe, ale często o tym zapominamy, wierząc w piękną bańkę idealnego życia innych.
Nie zastanawiamy się nad obłudą innych, doszukujemy się kłamstwa u siebie.
Często nie rozumiejąc zachowań głupich ludzi, zaczynamy wątpić w siebie.
Nie analizuj zachowań innych, każdy ma swój cel, by go osiągnąć, swój plan na życie, nie musisz akurat tego rozumieć.
Perspektywa, pamiętaj o niej, bo ona sprawia, że wszyscy widzimy jedną sytuację w zupełnie inny sposób.
To dla Ciebie wracam do przeszłości, spójrz na moje błędy i skorzystaj z moich rad, choćby jednej…
Podsumowanie
Czasami moje teksty są kierowane do poszczególnych ludzi, bez używania ich imienia.
Takie oczyszczające listy, tylko już nie do samej siebie, bo może to przeczytać każdy.
Boisz się rozmowy, słowa stają Ci w gardle? Napisz list, napisz wszystko, co Cię boli, uraziło, złamało serce, sprawiło, że nie możesz iść dalej.
Nie zostawiaj to swojemu biegowi, bo czas leczy rany, bzdura, nie uleczy Cię czas, jak sama pewnych rzeczy nie zrozumiesz.
Być może nie masz wsparcia, nie możesz liczyć na ludzi, o których myślałaś, że będą stać za Tobą murem.
W takich chwilach człowiek wie, na kogo może liczyć, być może tu tkwi odpowiedz, dlaczego zostałam zupełnie sama.
Spójrz na siebie ze swojej perspektywy, nie pytaj innych co o tym myślą, bo nie potrzebujesz żyć z cudzą opinią.
Bądź sprawiedliwa, nie dodawaj sobie do listy cudzych przewinień, bo nie jesteś całym złem tego świata.
Nie daj się przekonać do czegoś, czego nie czujesz tylko dlatego, że inni tłumnie to robią.
Nie bój się odrzucenia, ludzie są, a potem ich nie ma, zostajesz Ty. Spróbuj się dogadać ze sobą, by zamknąć rozdział w życiu i zacząć żyć.
Zrozum siebie, swoje postępowanie, wybacz sobie i przestań się wciąż karać.
I najważniejsze, prawda jest ważna, ale nie najważniejsza. Nie warto do niej uparcie dążyć, bo prędzej się wykończysz niż coś komuś udowodnisz…