...

DZIEŃ NAUCZYCIELA, KTÓRY BUDZI ZŁE WSPOMNIENIA

DZIEŃ NAUCZYCIELA. PANI PRZY TABLICY POKAZUJĄCA RÓWNANIE

W podziękowaniu pani od języka polskiego, która uważała, że jestem kompletnym beztalenciem, nieumiejącym sklecić zdania.
Wyrazy uznania dla pani od matematyki, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że jestem zbyt głupia, by zrozumieć ułamki.
Serdeczne pozdrowienia dla nauczycieli wciąż poniżających i nękających dzieciaki z gorszych rodzin.
Dzień nauczyciela, podziękowania dla ludzi, którzy nawet nie lubią swojej pracy, a tym bardziej dzieci, które uczą…

JAK BYŁO DAWNIEJ?

Dawniej nie musiały uczyć się dzieci z rodzin, których nazwisko budziło szacunek.
Nie ważne były starania, nikt nie doceniał pracy, którą dziecko wykonało, ważna była ocena.
Oceny, byle jak najwyższe, tylko to się liczyło.

Nauczyciel miał się za wszechmogącego, bo skończył studia i naucza.
Rodzic mógł co najwyżej grzecznie o coś zapytać.
Zero wsparcia, zrozumienia i opieki, którą niektóre dzieci potrzebowały.

Wyróżnianie lepszych rodzin było tak rażące, że nadal to pamiętam.
Obłuda wylewająca się na każdym kroku i świadomość, że nauczyciel ma zawsze racje…
Szacunek dla bogatych i spojrzenia pełne lekceważenia do biednych dzieci i ich rodziców. Czy coś się zmieniło?

DZIEŃ NAUCZYCIELA. LITERKI A, B, C NAPISANE NA TABLICY

JAK JEST OBECNIE?

W zeszłym miesiącu byłam na spotkaniu rodziców, mówi się o planach, jakie ma szkoła i rozpoczętych projektach.
Usłyszałam tam jednak dużo więcej, ciekawych i budujących informacji jak poprowadzą dzieci przez ten rok szkolny.
Nie było wywyższania się, bo one to wielkie panie nauczycielki, każdy miał szacunek do każdego, bogaty do biednego również.

Najważniejsze to słowa, które mówiły o zachowaniu, spróbuje je przytoczyć:
„My wiemy, że rodzice oczekują od swoich dzieci, by były grzeczne, dobrze się zachowywały i przestrzegały reguł panujących w szkole.
Myślicie, że nauczyciele oczekują tego samego, egzekwując to każdego dnia, otóż nie, nie oczekujemy.

My wiemy, że w dzieciach drzemią różne emocje, wynikające z danej sytuacji w domu czy zwyczajnie humoru.
Zdajemy sobie sprawę, że dziecko może mieć gorszy dzień, być zmęczone, czy nie mieć ochoty na naukę.
Rozumiemy, szanujemy i zachęcamy, rozmawiamy, nie każemy”…

Te słowa były budujące dla mnie jako rodzica, bo jestem spokojna, że moje dziecko ma w szkole nie tylko naukę, ma również szacunek i zrozumienie.
Moje dzieci nigdy nie miały problemu, że nie chcą iść do szkoły, nie płakały, wręcz tęskniły, kiedy były ferie.
Jest tylko jeden mały problem, to nie jest szkoła w Polsce…

RÓŻNICE NIE DO PRZESKOCZENIA

Zapytałam kiedyś znajomej nauczycielki:
Dlaczego za granicą można stworzyć przyjazną szkołę dla dzieci, a w Polsce to już problem?
Odpowiedz, brzmiała: „Za dużo jest jeszcze nauczycieli z długim stażem, którzy dyktują warunki”…

Nowy, młody nauczyciel, pełen pasji i zaangażowania jest tłamszony przez tego, któremu już się nie chce, a może i nigdy nie chciało.
Myślała, że to łatwy kawałek chleba, okazało się nieco trudniej, została i gnębi dzieci, bo ich nie lubi.
Z satysfakcją wystawia jedynki, dzień nauczyciela nie jest podziękowaniem dla niej.

Moje wspomnienia ze szkół w Polsce nie są niczym miłym i wartym, by do nich powracać.
Pamiętam sytuacje, kiedy nauczycielka wręcz czekała na potknięcie uczniów, na ich niewiedzę.
Ochoczo notowały każde nieprzygotowanie, z przyjemnością wzywały rodziców tych „niegrzecznych uczniów”.

Syn mi zawsze mówił, że nie muszę się martwić, że nie umie super na jutro wiersza, powie pani, że nie umie.
Nauczycielka zapyta go innego dnia, dając mu czas na naukę, myślałam, że zmyśla, ale nie.
Tu pedagog nie czyha na niewiedze dziecka, tu daje czas i motywuje, by się uczyło, zrozumiało i zapamiętało. Dla takich ludzi jest dzień nauczyciela.

DZIEŃ NAUCZYCIELA. BUŹKI NAMALOWANE NA TABLICY, UŚMIECHNIĘTA JEST ZAZNACZONA JAKO POZYTYWNA

SZKOŁA MARZEŃ

Czy taka istnieje?
Wiem, że istnieją takie placówki, ale są prywatne, płatne i z ograniczoną ilością miejsc.
Czyli jednak można zorganizować miejsce przyjazne w nauce i rozwojowi dzieci.
Można stworzyć szkoły, w których uczniowie będą akceptowani, szanowani i bezpieczni.

Ja wiem, że jak w każdym zawodzie są nauczyciele z sercem na dłoni i ci, którzy nigdy tego zawodu wykonywać nie powinni, nie uogólniam.
Pamiętam jednak ten niesmak, niesprawiedliwość i żal, kiedy to ja uczęszczałam do placówki zwanej szkołą…
Nie miałam praw, ale miałam obowiązki, za które byłam oceniana, nieważne ile czasu na nie poświęcałam.

Mnie marzy się taka szkoła, w której dzieci będą czuły się chciane i akceptowane, takie, jakie są.
Rozumiane, wysłuchane i szanowane, nawet kiedy będą odmiennego zdania niż nauczyciel.
W której będą czuły się bezpieczne, zawsze ze świadomością, że można o pomoc zwrócić się do wychowawcy.

Może Ci się spodobać >>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.