Początki macierzyństwa nie należą do łatwych, dziecko wymaga od nas nieustannej uwagi.
Dbanie o potrzeby niemowlaka, partnera i dom, zapominamy w tym całym zamieszaniu o sobie.
Nie trzeba długo czekać na pojawienie się frustracji i złości.
Poczucie, że mam dość własnego dziecka…
Czy mamy prawo do takich uczuć?
WSZYSTKO NA TWOJEJ GŁOWIE
W wielu rodzinach obowiązki domowe to działka kobiety, bo facet zmęczony, bo pracuje, bo ona zrobi lepiej…
Dzieckiem zajmuje się kobieta, szybciej wykąpie, uspokoi i nakarmi…
Zaopiekuje się również facetem, bo on też przecież potrzebuje, obiadu pod nos, czy seksownej żony wieczorem…
Może i przez jakiś czas sprostasz tym zadaniom, być może wszyscy będziecie zadowoleni, ale jak długo?
Kiedy życie zacznie przygniatać ogromem obowiązków, ta bezsilność, gdzie ręce włożyć…
Jesteś na każde zawołanie dziecka, opieka nad nim jest wymagająca, wieczorami nie masz siły już na nic.
Każdy dzień jest taki sam, bez końca powtarzające się czynności.
Zmęczenie, frustracja, zniechęcenie i masz dość wszystkiego, dziecka, męża i całego świata.
Zapewne wtedy pojawiają się u Ciebie wyrzuty sumienia?, niepotrzebnie.
MAM DOŚĆ WŁASNEGO DZIECKA
Ja miałam taki czas, trudne i nieznane emocje, przeplatane z wyrzutami sumienia.
Nie często, ale zdarzały się takie dni, że zabijałam spojrzeniem.
Instynktownie wiedziałam, by odseparować się od bliskich, wychodziłam na kilka godzin.
Kiedy wracałam, życie wydawało się o wiele prostsze, a problemy mniejsze.
Już te marudzące dziecko nie było denerwujące, ale potrzebujące mojego zainteresowania.
Kilka godzin z dala od męża i dzieci, nieważne gdzie, ważne, by zrobić coś dla siebie.
Fajnym pomysłem były spacery taty, ale bez mamy.
Nie byłam obecna zawsze na placu zabaw, nie musisz nadzorować każdego wyjścia, tata sobie poradzi.
Ty w tym czasie zrób coś dla siebie albo najlepiej nie rób nic, delektuj się ciszą, która nastała.
NIE MUSISZ BYĆ IDEAŁEM
Zacznijmy od tego, że ideałów nie ma.
Laski, które biegają po domu w sukienkach i szpilkach, czy wiecznie uśmiechnięte w pięknym makijażu gotujące kolacje dla męża, nie istnieją.
Nie daj sobie wmówić, że tak wygląda prawdziwy świat, nie, to jest fikcja.
Nie dokładaj sobie obowiązków, świat się nie zawali, kiedy nie umyjesz dzisiaj podłogi.
Przy pierwszym dziecku czułam straszną presję, że w domu musi być nieskazitelnie czysto.
Wiecznie sprzątałam, nic dziwnego, że potem padałam ze zmęczenia, nie wszystko jest super ważne.
Z drugim dzieckiem regularnie zaczęłam myć podłogi, kiedy zaczął raczkować, bo faktem jest, że zbiera wtedy wszystkie kurze.
Dla jednego gotowałam, spędziłam mnóstwo czasu w kuchni, a on mało co zjadł.
Drugiemu kupowałam gotowce, dziecko najedzone, a ja zadowolona.
TY TEŻ JESTEŚ WAŻNA
Tak często zapominamy o sobie, myślimy o swoich potrzebach na szarym końcu.
Ja już nauczyłam się być egoistką, bo prawda jest taka, że to Ty sama najlepiej zadbasz o siebie.
Wiesz, czego w danej chwili potrzebujesz, nie ignoruj tego, słuchaj siebie.
Kiedy są momenty, że masz ochotę rzucić patelnią, powiedz otwarcie, że obiadu dzisiaj nie będzie, serio to nie jest koniec świata.
Czujesz się zmęczona, przekaż opiekę nad dzieckiem mężowi. Wiem, nie zrobi tego tak dobrze, jak Ty, ale uwierz, poradzi sobie.
Nie masz ochoty na seks, ja Cię rozumiem, dziwię się, że są jeszcze faceci, którzy nie potrafią połączyć kropek, kobieta wypoczęta to kobieta zrelaksowana.
Nie katuj się myślami, że jesteś beznadziejną matką, bo masz dość własnego dziecka, zapewne każda z nas tak miała, ale nie każda się przyzna.
Bywa, że odczuwamy przeróżne emocje, których nie rozumiemy, a samo odseparowanie od rodziny nie pomaga.
Pomyśl wtedy o pomocy terapeuty, być może masz nieprzepracowane problemy, które zatruwają Twoje życie i nie pozwalają być szczęśliwą.
Wiesz, będzie lepiej i łatwiej z każdym kolejnym rokiem. Każda z nas to przechodziła, Ty też dasz radę, odwagi i wiary, bo w końcu zawsze wychodzi słońce.
