Często kobieta nie jest świadoma oczywistych rzeczy, dopóki nie zobaczy, nie przeczyta, ktoś jej tego nie powie.
Od lat tak żyła, nie wiedziała, że można inaczej, albo wiedziała, ale jak to zmienić już nie.
Jest wiele aspektów w życiu, których nie akceptujemy, które uwierają, ale nie wiesz, jak zacząć?
Nie urodziłam się, by usługiwać facetowi i Ty też nie.
ŚWIADOMOŚĆ
Jakiś czas temu mój mąż zarzucił mi, że ja nie lubię facetów i ciągle się ich czepiam. To pewnie dlatego już tak często nie udostępnia moich tekstów 🙂
To nie jest tak, że ich nie lubię, ja nie trawię mężczyzn, którym uchodzi płazem bycie „Piotrusiem panem”.
Gorąco mi się robi, kiedy kobieta biegnie na złamanie karku, by zdążyć z obiadem, bo mąż wraca z pracy, choć ona też pracowała…
Ile jest takich kobiet, które po pracy zakasują rękawy i sprzątają, zajmują się dziećmi i jeszcze z tyłu głowy mają, że muszą usługiwać facetowi?
Czy Wy serio myślicie, że wszystkie obowiązki domowe musicie wykonywać same?
Kiedy na czole napisałyście sobie: sprzątaczka, kucharka, opiekunka, żona, matka, kochanka, a gdzie napis kobieta?
Facetowi jest wygodnie, kiedy po pracy ma święty spokój, odpoczywa.
Kiedy Ty masz wolne?, może, kiedy jesteś chora?…
Nie urodziłaś się, by usługiwać facetowi, choć pewnie byłaś uczona inaczej…
Miej świadomość, że Wasz dom to Wasza wspólna przestrzeń, o którą należy dbać razem.
Dzieci sama nie stworzyłaś, raczej zdecydowaliście się na nie oboje, więc wypadałoby podzielić opiekę.
Jeść musi każdy, tak samo, jak każdy może przygotować posiłek lub możecie to zrobić wspólnie.
PODZIAŁ OBOWIĄZKÓW
Po pracy sprzątasz, gotujesz i zajmujesz się dziećmi, co w tym czasie robi Twój mąż, odpoczywa?
To nic złego, jeśli odpowiedź brzmi tak, każdemu należy się odpoczynek, dla Ciebie również?
Masz takie dni, kiedy to Twój wybranek przejmuje domowe obowiązki, bo jesteś zmęczona?
Czy kobieta ma prawo być zmęczoną?, bo mnie się czasami wydaje, że nie, trzeba dopisać na czoło słowo: robot…
Zawsze na wysokich obrotach, a potem macie pretensje do faceta, że zmęczone jesteście.
Narzucacie sobie obowiązków albo zgadzacie się na narzucane Wam obowiązki.
Miałaś w przysiędze małżeńskiej słowa: … „i będę Ci usługiwać?… ”. Nie przypominam sobie, aby tak brzmiała.
Kiedy zakładaliście rodzinę, robiłaś to z myślą, że od teraz będziesz osłem w tym związku?…
Chyba raczej zakładałaś inny scenariusz Waszego wspólnego życia?
Dlaczego teraz zgadzasz się na to wszystko?
Można razem, można podzielić się obowiązkami, żyjecie przecież razem, przez życie, na dobre i na złe, dlaczego więc wszystko to Ty?
Ważne to uświadomić sobie ten problem i zakomunikować go mężowi, wiem obie rzeczy trudne…
BRAK AKCEPTACJI
Często słyszę teksty typu: „Masz tylko dwoje dzieci, a marudzisz, że zmęczona jesteś, kobiety mają po pięcioro, pracują i nie narzekają”.
„Kiedyś kobiety dzieci wychowywały i jeszcze w polu pracowały”. „Masz już duże dzieci, nie masz przy nich już tyle obowiązków”.
„Mężem się zajmij, bo inna to zrobi”.
Nie ważne ile masz dzieci i w jakim wieku są.
Czy przewijasz, karmisz i znowu przewijasz, czy tłumaczysz matematykę, tak samo poświęcasz swój czas.
Nie zamierzam brać odpowiedzialności za kobiety, które kiedyś zgadzały się na bycie osłem.
Przy starszych dzieciach niby nie masz już tyle obowiązków, to dlaczego przy mężu masz je cały czas mimo jego wieku?
Mąż też coraz starszy, dzieci masz sobie odpuścić, ale usługiwać facetowi masz nadal?
Rozumiem, że coraz więcej, bo im starszy, tym szybciej się męczy…
Głupie powiedzenie, że jak obiadu nie ma w domu, to facet zje na mieście, może na odwrót, kobieta zje na mieście?
Skąd to przekonanie, że naszym obowiązkiem jest gotować każdego dnia dla mężusia?
Chcesz, lubisz, rób to. Wiadomość dla tych, co nie lubią: To nie jest Twój obowiązek.
NIE MUSISZ USŁUGIWAĆ FACETOWI
Tak dobrze przeczytałaś, nie musisz usługiwać facetowi, nie jesteś jego służącą, mamusią czy osłem.
Jesteś jego partnerką, macie takie same prawa i nie daj sobie wmówić, że jeśli on pracuje lub zarabia więcej, ma więcej praw, nie ma.
Nie musisz robić tych wszystkich rzeczy w domu sama, naturalnym jest podział obowiązków.
To, że to zobaczysz, uświadomisz sobie i zdobędziesz się na odwagę mówić o tym, to pierwszy krok.
Pozostaje jeszcze przedstawić Twój nowy punkt widzenia mężowi, z tym może być trudniej.
Trudniej nie dlatego, że to „zajęcia damskie” tylko dlatego, że jemu było wygodniej żyć, kiedy Ty byłaś osłem.
Często kobiety pokazują mężom takie teksty albo inne wpisy z nadzieją, że coś zrozumieją.
Efektem tego jest tekst typu: naczytasz się głupot, a potem się czepiasz.
Nie odpuszczaj, nie rezygnuj, walcz o siebie.
Mężczyźnie ciężko jest zaakceptować zmiany, kiedy do tej pory był panem w domu.
Rozmowy, negocjacje i wasza miłość powinny rozwiązać ten problem, tak problem, bo wykorzystywanie drugiego człowieka to duże nadużycie.
Nie musisz być osłem, możesz zmienić swoje życie, wyznaczaj granice, rozdzielaj obowiązki, żyj również dla siebie.