Od zawsze wolałam czekać na zdarzenie niż już w nim uczestniczyć.
Ten czas, kiedy wszystko jest przede mną, radość przeplata się ze zniecierpliwieniem.
Moment, kiedy to czekanie daje radość, bo wiem, że potem te chwile miną za szybko i zostaną tylko wspomnienia…
Emigrant bez serca, bo ono zostało w ojczyźnie.
DECYDUJĄC SIĘ NA SMUTEK I ZŁOŚĆ
Często mówię ludziom, że nie jestem w Polsce regularnie, bo to kosztowna podróż.
Wbrew temu, co myślą niektórzy, poza granicami polski pieniądze na drzewach nie rosną.
Zarabia się je podobnie jak w innych krajach, pracą.
Dzisiaj przypomniałam sobie, że powodem większym jest to znienawidzone uczucie, kiedy trzeba wracać.
Moment, gdzie pakuję się z powrotem, bo urlop kończy się i pobyt w kraju również.
Walka myśli, gdzie rozum przekonuje serce…
Dwutygodniowy pobyt w Polsce kosztuje mnie nie milion monet, a smutek, żal, złość i bezradność, która trwa potem kilka tygodni.
Ciężko się odnaleźć w znanej mi rzeczywistości, ale jakże innej od tej rodzinnej.
Bez ludzi, którzy tworzą piękne chwile i wspomnienia, a tylko one są nieśmiertelne i zostają na zawsze.
Rozdarta między tym, co bym chciała a tym, co mogę.
Zła na życie, ludzi i świat, uczucia, które mi towarzyszą po powrocie…
Uczucia, na które sama się zgodziłam w momencie planowania podróży do kraju.
EMIGRANT NIE U SIEBIE
Emigrant nigdy nie poczuje się jak w domu w obcym kraju.
Był czas, że wmawiałam sobie, że to możliwe, że normalne, miliony ludzi tak mieszka, nie dla mnie.
Przywyknąć do otaczającej mnie rzeczywistości, to mogę.
Zaraz minie dwa lata, a ja nadal wybieram komfort psychiczny niż wakacje w ojczyźnie.
Czy mi się to kiedyś zmieni, czy uodpornię się na powroty, czy to właściwie możliwe?
Być świadomym, że chwila radości będzie zawsze szła w parze z bólem i złością…
Emigrant ma dom, na kredyt, auto również.
Udaje pana życia, kiedy przyjeżdża w rodzinne strony.
Wydaje bez opamiętania pieniądze, które zarabiał ciężko miesiącami, by pokazać, że go stać.
Wiecie, czego nie ma emigrant?
Nie ma ludzi, którymi chciałby się otaczać, nie ma miejsc, w których chciałby być, rzeczy, których chciałby dotykać.
Nie ma pyzów z mięsem i bez mięsa, kiedy przyjdzie mu ochota…
SAMOTNOŚĆ
To uczucie, kiedy jest wokół mnie tłum ludzi, ale nie tych, których bym chciała.
Mając własną rodzinę, nadal myślami jestem z bliskimi, którzy mieszkają dwa tysiące kilometrów stąd.
Kiedy uświadamiam sobie, że nie znam własnego rodzeństwa, bo minęło piętnaście lat, odkąd mieszkam z dala od rodziny.
Kontakt telefoniczny to tylko powierzchowne rozmowy, nie równa się czasowi spędzonemu razem.
W tym roku to rodzina przyjechała do mnie i dziękuję Wam za to, że chcieliście, że mogliście, że byliście.
Choć dzisiejszy dzień do łatwych nie należy, rozum przetłumaczy sercu…
Emigrant ma mniej, niż wydaje się ludziom, którzy ojczyzny nigdy nie opuszczali.
Uczucia, które nami miotają często nie do opisania czy wytłumaczenia.
Życie, zupełnie inne, ale czy lepsze? Nie.
Pusty i nijaki dzień, przeplatany złością i smutkiem, uczucia, których nie lubię, ale na które się godzę.
Dziękuje za ten tydzień!
Szerokiej drogi i do zobaczenia, ale jeszcze nie wiem, kiedy…