Szaleńczo zakochani, nie widzieli świata poza sobą, nie wyobrażali sobie świata bez siebie.
Pewni swojego uczucia zdecydowali się na dziecko, które miało być dopełnieniem ich miłości.
Po pojawieniu się dziecka na świecie, zamiast wielkiej miłości jest kryzys w małżeństwie…

Niestety, odrzucenie mężczyzny po urodzeniu dziecka przez kobiety to zjawisko częste i bagatelizowane.
Jest to ogromne niebezpieczeństwo dla relacji między partnerami, które może również prowadzić do rozstania. Moim zdaniem, kobiety powinny zdać sobie sprawę z tego, że nie można poświęcić całkowicie swojego życia i związku na rzecz dziecka.

Nie angażuje się w prace domowe, nie widzi pustej lodówki czy pełnego kosza na śmieci.
Nie interesują go problemy dzieci, a często mam wrażenie, że również ich potrzeby.
Nie jest obecny w naszym życiu, realizuje się w pracy, ma pasje, ale nie spędza czasu z nami…

Często zdarza się, że kobiety podejmują zachowania, które w dłuższej perspektywie mogą zaszkodzić ich związkowi.
Jednym z nich jest próba matkowania dla swojego partnera.
Powodów może być wiele, chęć zapewnienia mu opieki, troski czy po prostu rywalizacji z jego matką.

Jako osoba dorosła możesz odczuwać urazę do swoich rodziców.
Ważne jest jednak, aby nie pozwolić tym emocjom wymknąć się spod kontroli.
Uraza może odbić się na Twoim samopoczuciu, więc lepiej zająć się tym problemem, zamiast pozwolić mu się utrzymywać lub narastać, aż w końcu wybuchnie.

Wychowanie córki to niesamowite wyzwanie. Chcesz, aby wyrosła na silną, pewną siebie i odporną, ale także miłą i empatyczną.
By była świadoma, że nikt nie powinien dyktować jej, kim ma być, ani próbować zmieniać jej w kogoś innego.

Ludzie bardzo często nie zdają sobie sprawy, że byli w dzieciństwie zaniedbywani emocjonalnie.
Odczuwają pustkę, nie czują się dobrze z samym sobą, ale nie potrafią zlokalizować problemu.

Fajnie pojechać gdzieś na gotowe, a zaraz po kolacji zmyć się do swojego domu, nie bądź osłem, nie daj się wrobić w takie święta.
Każdy ma rączki i może coś zrobić, pomóc w przygotowaniach.